Nic śmiesznego
Taki wpis życiowy,
dla rodziców mi podobnych - proza życia - więc niech się dodatkowo nie nakręcają
i nie czytają. Dla innych może być to ciekawa „egzotyka”. Zaczynam.
Byłam dziś z Hanią
lat prawie 10 w Poradni przy Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu.
Nic tam nadal Wielkiego, zawsze jak Zwykle, niestety! Wizyta ortopedyczna na
10.00, pomarańczową rejestrację (główną) zaliczamy o 9.00 i czekamy…..1 h mija
dość beztrosko i zawsze tak samo – rozglądanie się po ludziach, tj. pacjentach,
szukanie w tłumie znajomych twarzy (zawsze się jakaś znajduje), podawanie
dziecku jedzenia, picia. Siku dziecko, rodzic dzielny po kawie, bo pilnowanie
kolejki, a nóż zawołają o czasie?!! Zdarzyło się to dziś faktycznie, po
godzinnym oczekiwaniu odbyliśmy 1minutową wizytę w gabinecie - celem odebrania skierowania na rtg bioder.
Naleganiom moim nie było końca, aby przy tej okazji zrobić też rtg kręgosłupa -”Nie,
bo było w czerwcu”, odpowie pani wypisująca skierowania, ale idzie zapytać
doktora - czy napisać na oba - się zgodził -
wypisała - uff… Teraz to skierowanie w drugim końcu szpitala trzeba było
zarejestrować, po czym iść do pokoju rtg znów w innyrejon szpitala. Ok.
Doświadczona już w temacie od razu zgłosiłam, że chcę potencjalne wyniki na
płycie CD. Pani jeszcze w rejestracji -
po omówieniu przebiegu Świąt Wielkanocnych z koleżanką, pyta mnie czy na pewno, bo oni nagrywają te płyty, a
ludzie potem nie odbierają, wow, i czy się Dobrze Zastanowiłam??? Tak, już w domu zastanowiłam się i chcę. 1,
69 ZA USŁUGĘ. Trzeba iść zapłacić w
kasie na parterze, przynieść paragon i pani wyda płytę. JUTRO NAJWCZEŚNIEJ. Z
uśmiechem, wiecie czego, na twarzy dziękuję serdecznie. Pani radzi mi zapłacić
dopiero jutro, bo jak dziś zapłacę, to mogę zgubić paragon i co pokażę jutro?
Tak zrobię. Teraz trzeba wykonać rtg – pomijam szczegóły położenia dziecka w
obcym miejscu, nagiego, na zimnej leżance – dziecka które ma lęki w pozycji
leżącej. Ale panie dwie miłe, jak nigdy…Pomogły. A może nie utrudniały
zaledwie? Prześwietlenie za nami. Dziecko mam dzielne. Kocham. Nad życie.
Teraz ubrać dziecko
niesiedzące na stojąco, bo stołka\krzesła\ławki dla rodzica brak i znów pod
gabinet pana doktora – miało być bez kolejki, było z kolejką. O 11.30 byliśmy
załatwieni. A doktor jest niesamowity, to musze mu przyznać, potrafi
równocześnie rozmawiać z pacjentem w gabinecie i odbierać telefony i wygląda na
to, że wie co mówi tak do jednych , jak i drugich. Za każdym razem obserwuje to
z niedowierzaniem.
Ale finał.No
NIESTETY biodro po zabiegu
adduktorotomii, czyli podcięcia przywodzicieli uda, nie jest wcale lepsze, ale
ponoć ważne jest, by nie było gorsze. Zabieg do 90% chroni przed zwichnięciem,
na dzień dzisiejszy zwichnięcia nie ma i oby tak pozostało. Ćwiczenia, masaże ,
odwodzenie – co tez codziennie robimy. Kręgoslup za to, od czerwca zaledwie, wygłada dużo gorzej L(((
Skolioza, Hania urosła szybko w owym czasie i klops. Za 2 miesiące znów wizyta
i będziemy musieli rozważać wówczas gorset…Koszmar dziecka i rodziców. Podziękowałam
swojej intuicji nie bez wyrzutu, czy ja zawsze musze mieć racje???
Rtg, wizyta 20
minut – i o 12.30 byliśmy w domu, mąż wziął dzień wolny w pracy na te okazję,
bo chyba domyślacie się, że samej z
Hanią i wóziem inwalidzkim byłoby mi
trochę ciężej.
Na koniec opowiem,
jak przyszedł o 11.00 pan do kolejki z dzieckiem na ręku i kartką, że on miał
mieć wizytę na 10.45, ale się spóźnił, bo z daleka. Pani przed nim mówi mu, że
ona z 9.15. Żal mi się go zrobiło, widać że człowiek pierwszy raz. Wyjął
telefon i chyba do domu zadzwonił, ze dziś nie wróci...
No to jeszcze jutro po płytkę CD i mamy z
głowy do 21 czerwca. A 15 maja
neurologiczna, 23 sierpnia
endokrynologiczna. Tam jeszcze dziecko,
w tzw ”międzyczasie” ważą i mierzą. Na stojącoJ. Jest
Moc!