Syrop
z cebuli znany od dziesięcioleci – wypróbowałam dopiero 2 lata temu. Podaję go
Hani po zauważeniu pierwszych objawów infekcji ( katar, kaszel). Skąd taki
pomysł? Ano stąd, by przy dużej ilości leków przeciwnapadowych- ograniczyć
stosowanie wszystkich innych, nawet okresowo. Te pierwsze już tak bardzo obciążają
wątrobę, że każdemu innemu– choćby na
przeziębienie – przyglądam się bardzo dokładnie. Zwykle lekarze zapisywali masę różnych syropów, nawet 3-4 jednocześnie, których podawanie 3x dziennie nie pozostawiało
już czasu na nic innego podczas choroby. Efekty marne, a dziecko umęczone i
coraz bardziej zaflegmione – zatem
trzeba było sięgnąć po coś, co już ceniły nasze babcie. Syrop cebulowy podawany zaraz na początku przeziębienia –
dość szybko przywraca Hani siły i uśmiech, a do tego jest smaczny, no i naturalny. O zaletach
cebuli można znaleźć w Internecie wiele informacji, a ja zapewniam, że to
prawda. Niektórzy twierdzą, że cebula także obciążą wątrobę, ale przynajmniej
nie ma tych wszystkich barwników , i słodzików typowych dla popularnych syropów
dla dzieci.
Miksturę
przygotowuję z 1 dużej cebuli (drobno pokrojonej), 1 łyżki miodu (każdy
naturalny się nadaje) oraz soku wyciśniętego z ½ cytryny. Po godzinie powinien zbierać
się już sok, a żeby proces przyspieszyć od razu dolewam 1-2 łyżki zimnej
przegotowanej wody, mieszam i gotowe! Przechowuję w słoiku kilka dni i „stosuję” na
dziecku (zwykle 5ml 3x dziennie przez 3-4 dni )
Korzystamy przez całą zimę oraz doraźnie- dobra rada - szczelnie zamknąć :) |
Działa, polecam wszystkim. Do smaku można się przyzwyczaić, ale uwaga dorośli ! - nie pić tuż przed wyjściem do pracy :) Mycie zębów nie pomaga :)
OdpowiedzUsuń